Nie ma wątpliwości, że Boy ratuje ten film!
Miłość i potwory
Love and the Monsters, 2020
Obejrzysz na: Netflix
Świat opanowały krwiożercze olbrzymy – większość ludzi zginęła. Ocalała garstka ukrywa się w podziemiach. Jednak Joel pozwala sobie marzyć o czymś więcej, niż tylko o przetrwaniu – pragnie odnaleźć swoją miłość z nastoletnich lat. W tym celu musi opuścić bunkier i wyruszyć samotnie w samobójczą wędrówkę.
***
Film zaczyna się całkiem wartką akcją, jednak im głębiej w las, tym mniej borowików. Humor jest momentami naciągany (dlaczego w obliczu apokalipsy Joel ratuje żyrandol?) i, niestety, wprowadzenie bohaterów zostało zrobione po łepkach, przez co trudno odczuć prawdziwą sympatię do któregokolwiek z nich poza… Boyem. Futrzak ratuje ten mocno średni film i sprawia, że – jeśli jesteś miłośnikiem psów – całkiem przyjemnie będzie Ci się go oglądało. Jeśli boisz się, że będziesz się bać – bez obaw, film został zmontowany w taki sposób, aby nie wzbudzać skrajnych emocji.
Po roli w serialu „Teen Wolf” można zawyrokować, że Dylan O’Brien to taki nasz współczesny tańczący z wilkami…
Wyświetl ten post na Instagramie.
Masz ochotę na coś bardziej wysublimowanego tego wieczoru? Koniecznie sprawdź tę propozycję Netflixa: „Cud z celi nr 7”.
