Spider-man: Bez Drogi Do Domu
„Spider-man: 'No Way Home”
USA, 2021
Tożsamość Petera Parkera jako Spider-Mana zostaje ujawniona. Życie w szkole staje się nie do zniesienia, bo cały świat obserwuje każdy krok bohatera. Jak się okazuje – nie jeden świat… Gdy Spider-Man prosi Doktora Strange’a o pomoc, zaklęcie idzie nie po myśli i otwiera się zakazany portal.
***
Oglądam filmy i seriale, żebyście Wy nie musieli tego robić. Oszczędzam Wasz czas – tak się umówiliśmy (chociaż nigdy z Tobą o tym nie rozmawiałam). Tym razem zapewniam: jeśli jesteś na tym tytule, to z dużym prawdopodobieństwem masz za sobą poprzednie części Spider-Mana i zastanawiasz się, czy oglądać dalej. Musisz wiedzieć, że ta jest najlepsza tuż obok jedynki.
Trudno mnie rozbawić, a na „Spider-Manie: Bez Drogi Do Domu” obśmiałam się nie raz. 148 minut czystej rozrywki ze wspaniałymi wystąpieniami Toma Hollanda, Andrewa Garfielda i dojrzewającej na monumentalną piękność – Zendayą. Wątki z sieci poprzednich filmów o pajęczym superbohaterze i seriali Marvela zostały utkane bez dziury. Ja się złapałam – kolej na Ciebie.
PS Są 2 afterscenki: po pierwszych napisach musisz drugi raz poczekać.
Miałam ogromną przyjemność obejrzeć ten film przypadkowo w towarzystwie grupki ok. 8 nerdów wyrwanych żywcem z jednego z moich ulubionych seriali. Ich nieudawane entuzjastyczne reakcje po seansie były jedną z najlepszych rzeczy, które spotkały mnie w tym miesiącu. Na ich cześć gorąca rekomendacja: The Big Bang Theory.