Skip to main content
serial

4 błędy, przez które „Ferajna z Baker Street” nie będzie hitem

By 28 marca 20216 kwietnia, 2021No Comments

Fani seriali detektywistycznych z wypiekami oczekiwali premiery „Ferajny z Baker Street”. I jakież było ich (nasze) rozczarowanie, gdy wraz z początkiem wiosny serial ukazał się na Netflixie.

Mogło być tak pięknie. Dlaczego nie jest? Poznaj 4 błędy, które popełnili twórcy szumnie zapowiadanej produkcji „Ferajna z Baker Street”.

1. Nikt nie prosił o lekcję etyki. Przyszliśmy tu obejrzeć serial…

Już od pierwszych minut serialu zaczynasz czuć się, jak uczeń w ławce na pogadance o złym wpływie używek. Netflix atakuje Cię jak nawiedzony belfer, wyrzucając z siebie wszystkie lekcje moralności, które tylko przychodzą mu do głowy: bogatszy nie znaczy lepszy (w XIX-wiecznej Anglii, jasne, panie profesorze!), kobieta zawsze powinna stawać do walki z mężczyzną nie zważając na okoliczności i tak dalej, i tak dalej… Widzowie czekali w napięciu, aż ktoś zrobi wykład z tego, że należy pożyczać kredki koleżance z klasy, jeśli zapomniała.

via GIPHY

2. Od dużej ilości cukru mdli.

Postaci zostały zbudowane landrynkowo słodko – są piękni, uczciwi, ponad wszystko stawiają przyjaźń
i postępują słusznie. Bea zdobywa oficjalnie tytuł najbardziej irytującej postaci serialu – od momentu, kiedy daje „udawany” prezent, wiadomo, że nigdy nie popełni żadnego błędu w fabule, ale na pewno każdy będzie starał się wykorzystać jej wielkoduszność.

via GIPHY

 3. Za dużymi nazwiskami idzie wielka odpowiedzialność.

Nie można sobie ot, tak, wziąć na warsztat Sherlocka Holmesa. Z darmową reklamą (każdy chce obejrzeć nową wersję serialu o wielkim detektywie), idzie równie darmowa krytyka – wiadomo, że będzie napływała z każdej strony. Zwłaszcza, gdy robi się słaby film.

via GIPHY

 

4. Osadzając akcję w danym okresie historycznym nie można zapominać, że osadzasz ją w danym okresie historycznym.

Najwyższe fale krytyki spłynęły na twórców za wzięcie czarnoskórego aktora do roli Watsona. Podeszłam bardzo sceptycznie do tego zarzutu, ponieważ uważam rasizm za realny problem. Jednak przedstawianie XIX-wiecznego Londynu jako kulturowej mieszanki ludzi wszelkich ras i wymazanie kwestii feministycznych (nie każda kobieta miała śmiałość wypowiadać własne zdanie!) to próba zmiany historii. Te nigdy nie kończą się dobrze.

via GIPHY